Ludowe polskie melodie zapisane na gitarę i orkiestrę symfoniczną? Oj, tak! Marek Pasieczny swoim „Concerto polacco” uwiódł publiczność VI Lubuskich Spotkań Gitarowych. Sala Filharmonii Zielonogórskiej trzęsła się od braw. Echa „Chodzonego”, to znów religijnej pieśni „Cichy zapada zmrok”. I jeszcze „Za górkę zaszła” od Grójca/Worów, a na finał porywająca sądecka „Wściekła Polka”… A wszystko 30-letni blondyn o długich palcach rozpisał na gitarę (własną), skrzypce, obój, fagot, kotły, harfę i… pstrykanie palcami! Marek Pasieczny![inspic=209,left,,350]
Po takim występie jak dziś w Filharmonii Zielonogórskiej, chciałoby się zapakować tego absolwenta wrocławskiej Akademii Muzycznej wraz z symfonikami do samolotu, żeby fruwali po świecie jako ambasadorzy kultury polskiej. W sumie to już się dzieje, bowiem tuż po zielonogórskim koncercie Marek Pasieczny leci do Japonii, gdzie ma zaplanowane tournee.
7 maja 2010, Gazeta Lubuska
Dodaj komentarz