JOHN WILLIAMS Fan Network www.jwfan.com

Polish Composer Writes Williams Tribute

Thursday, 22 November 2007

Polish composer Marek Pasieczny was recently commissioned by one of the LSO players (who worked with John Williams in the Superman and Star Wars recordings) to write a Clarinet Concerto. Pasieczny, who describes the work as a kind of John Williams Tribute, will premiere the concerto in Spring 2008 in Glasgow (Scotland). Marek Pasieczny’s „Tribute to John T. Williams for Solo Clarinet” has been published by PWM.

Pasieczny on Williams’s webpage

Recenzja z „Gazety Wyborczej”

Pierwsza z kulminacji dziesiątej edycji Wrocławskiego Festiwalu Gitarowego. Premiera koncertu podwójnego na gitarę i klarnet Marka Pasiecznego poderwała publiczność w Filharmonii Wrocławskiej do owacji na stojąco.

Pasieczny, 27-letni absolwent klasy gitary wrocławskiej Akademii Muzycznej i kompozytor samouk, od ponad dwóch lat student The Royal Scottish Academy of Music w Glasgow, jest na fali: jego utwory (nie tylko na gitarę, i nie tylko orkiestrowe) zamawiają muzycy w kilkunastu już krajach, niedawno wrócił z tournée po RPA, wkrótce wybiera się do Chin. Jego koncert podwójny na gitarę i klarnet, który w niedzielę zagrali Krzysztof Pełech, Jan Jakub Bokun i orkiestra kameralna Wratislavia pod dyr. Jana Staniendy, powstał specjalnie na zamówienie wrocławskiego festiwalu i zdążył już obrosnąć w środowiskową legendę. Był gotowy dawno temu, a wykonanie uniemożliwiały, mówiąc oględnie, kwestie techniczne. Wreszcie się udało. To dzieło – biorąc pod uwagę wiek Pasiecznego – w dobrym sensie młodzieńcze i może właśnie dlatego tak imponujące rozmachem oraz precyzją instrumentacji. A także rozsądnymi proporcjami między fragmentami filmowo-ilustracyjnymi (to ulubiona konwencja Pasiecznego), a tymi przywodzącymi na myśl abstrakcyjne dokonania kompozytorów ostatniego półwiecza (długi wstęp zagrany wyłącznie przez instrumenty perkusyjne, mroczne glissanda smyczków w trzeciej części). Znamienne, że w partyturze, napisanej przecież z myślą o solistach wirtuozach, bardzo dużo miejsca poświęcone zostało innym instrumentom: głównie perkusyjnym (łącznie z efektowną partią na – tak, tak – ogromny gong), ale też celeście i wiolonczeli. Solowe partie gitary i klarnetu Pasieczny wtopił w gęstą fakturę orkiestry i choć Pełech i Bokun, zamawiając ten koncert, marzyli pewnie o dużo dłuższych wirtuozowskich kadencjach, to narzekać na brak zajęcia nie mogą: ich partie są piekielnie trudne pod względem technicznym, często grane z maksimum ekspresji. Takim numerem – zwartym, rozpędzonym, dynamicznym – Pasieczny, Pełech i Bokun mogą podbić europejskie estrady. A że koncertów na ten skład instrumentalny w światowej literaturze historycznej i bieżącej jest jak na lekarstwo, ich szanse rosną.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław

Proudly powered by WordPress | Theme: Baskerville 2 by Anders Noren.

Up ↑